niedziela, 14 lutego 2010

ZON 3: Kraina wiecznych śniegów

Wyjechałem na kilka dni na wieś by naładować baterie. To takie smutne kiedy w najmniej oczekiwanym momencie tracisz życiowe i mentalne paliwo, a mózg Twój zaczyna wydawać zastanawiające parsknięcia i mlaski. Jestem więc w domu. W zasadzie brakuje mi tylko czarnego, leniwego kota, który usiadłby mi na kolanach i kominka, bo wszystko inne już jest. Przede wszystkim jest zima.

Taką to już mam naturę dwulicową, że raz od nadmiaru pozytywnych emocji rozsadzam otoczenie, innym razem zakładam maskę dołersa i lubię zimową samotność. Poza tym kiedy za oknem metrowa warstwa śniegu zalega podwórze, jakoś tak spokojniej na duchu się robi.

1 komentarz:

  1. Gdyby ten post znalazlby sie na fb, na pewno kliknelabym "Lubie to"! ;)

    OdpowiedzUsuń